Na złego męża
Za młodu krzyczał: – Kochanie,
chodź do mnie na pieszczoty,
odejdź od tej roboty.
Ściągał szybko ubranie...
Po latach krzyczał: – Ubranie!
Przewracał nerwowo oczyma,
a żona w ręku nic nie trzyma.
– Teraz, mężu, pranie, pranie.
© Paweł Księżak